środa, 29 czerwca 2016

Wybacz mi ( BONUS: Wybaczyłem )

Paring: JongKey
Gatunek: Fluff (BONUS: Smut)
Ostrzeżenia: Jedna scena erotyczna jako BONUS
Rodzaj: Oneshot







~*~

   Trwała aktualnie trasa koncertowa SHINee po Japonii. Zespół jak zwykle dawał z siebie jak najwięcej, żeby uszczęśliwić swoje fanki. Radość i szczęście fandomu - była to najważniejsza rzecz w zespole oraz z pewnością jedna z najważniejszych rzeczy w ich życiu. Niestety podczas ich ostatniego koncertu w Osaka Dome, Taemin przyjął słowa "Skaczcie po całej scenie" powiedziane przez managera zbyt poważnie i w czasie zeskakiwania ze schodków skręcił sobie kostkę. Oczywiście dzieciak powiedział, że nic mu się nie stało i postanowił tańczyć dalej, przez co się dobił, więc chłopaki musieli przerwać w połowie piosenki, zaprowadzić swojego maknae za kulisy i potem kontynuować koncert w czwórkę.
   Po tamtym wypadku wszystkie następne koncerty miały odbyć się z tygodniowym opóźnieniem. Wszyscy mieli nadzieję, że Taeminowi uda się wystąpić na następnym koncercie, dlatego też zawsze przynajmniej jedna osoba siedziała w pokoju z przyjacielem i zajmowała się nim. Podobnie było teraz. Key siedział na łóżku Taemina, rozmawiając z nim w czasie, kiedy Minho się mył w łazience.

-Umma, nudzi mi się.

   Jęknął żałośnie Tae, miotając nogami. Key od razu przyłożył ręce do jego nóg, martwiąc się, że coś sobie przez to zrobi.

-To może pójdź spać, co?

   Zaproponował, odgarniając mu jego blond włosy. Młodszy odpowiedział marudzeniem.
Po chwili po pokoju rozszedł się dźwięk pukania do drzwi, a zaraz po tym w progu pojawił się Jonghyun. Kibum od razu uśmiechnął się, widząc swojego chłopaka. Dinozaur odwzajemnił uśmiech i podszedł w stronę łóżka. Kiedy usiadł obok swojej Divy, od razu objął go ramieniem w pasie i pocałował w policzek.

-Jak się czujesz Taeminnie?

   Zapytał go Jjong. Jasnowłosy odpowiedział mu że nawet dobrze się czuje, no a potem zaczęli sobie wspólnie rozmawiać. Po ok. 15 minutach z łazienki wyszedł Minho. Jjong od razu na niego spojrzał. Można było poznać, że ma do niego sprawę.

-Minho, menager powiedział, że fani chcieli by na tym koncercie również zobaczyć występ z Internet War. Jest tylko taki problem, że Tae jest niesprawny i nie będzie raczej mógł występować. Jedyne co, to stać ostatecznie na scenie i tylko śpiewać. Nie mam w takim razie z kim wystąpić, bo w końcu Onew będzie występował z Rainy Blue, a Bumek z Born to Shine. No a ta Twoja solówka jest jako druga, więc zdążyłbyś się przygotować, skoro mój duet z Taeminem miał być przed ostatni. Co Ty na to?

   Zaproponował, patrząc na przyjaciela. Key od razu przeniósł wzrok na swojego chłopaka. Ale dlaczego akurat Minho? Przecież równie dobrze mógł on sam zastępować "swoje" dziecko i wystąpić z Jjongiem. Fanki raczej by nie pogardziły, skoro JongKey było najpopularniejsze ze wszystkich ich paringów. Najpopularniejsze i prawdziwe, jednak one o tym nie wiedziały. Kibum przyglądał się uważnie przyjacielowi, modląc się, by się nie zgodził. Ostatnio czuł taką dziwną zazdrość. Kiedy byli gdzieś całą piątką, Jonghyun bez przerwy rozmawiał z Minho. Rozumiał to, że oni są przyjaciółmi i to, że ze sobą chodzą nie świadczy o tym, że mają zajmować się tylko sobą, ale mógłby mu poświęcić troszkę uwagi. Niestety przyjaciel zgodził się na tą propozycję. Key nie wytrzymując już wstał i zaczął kierować się w stronę wyjścia z pokoju.

-Bummie, gdzie idziesz?

   Zapytał Jonghyun, kierując wzrok na swojego chłopaka.

-Idę do pokoju. Zmęczony po prostu jestem. Siedź sobie z nimi. Dobranoc.

   Po tych słowach zespołowa Diva opuściła pokój. Ludzki dinozaur jeszcze chwilę siedział z chłopakami, jednak po minionym kwadransie postanowił wrócić do swojego pokoju, który dzielił z Kibumem w hotelu, w którym się zajmowali. Tam spotkał swojego chłopaka, rozwalonego na swoim łóżku. A co za tym szło? Nie miał jak go przesunąć. Nie mogli połączyć ze sobą łóżek, ponieważ to mogło by się wydawać podejrzane, więc razem spali w jednych łóżkach. Na szczęście były one dość szerokie.
   Jjong podszedł do łóżka, na którym znajdował się Key, przykrył go dokładnie i pogłaskał go po głowie, odgarniając mu przy tym te różowe włosy z oczu.

-Dobranoc Kochanie. Kocham Cię.

   Powiedział do niego szeptem, przy tym całując go w policzek, a potem położył się na swoim łóżku i momentalnie zasnął.
   Key natomiast jeszcze nie spał. Był strasznie zazdrosny w tym momencie. Jonghyun bez przerwy spędzał czas z Minho. Kiedy poczuł jego miękkie wargi na swoim policzku, mruknął coś tylko pod nosem i odwrócił głowę na bok. A potem uchylił lekko powieki, odprowadzając go wzrokiem do łóżka. Kiedy światło w pokoju zgasło, nie pozostało mu nic innego do roboty, niż tylko pójście spać.
Rano natomiast kiedy się obudził, poczuł przyjemne ciepło obejmujące jego ciało. Kiedy otworzył oczy i uniósł lekko swoją głowę, napotkał na swojej drodze ciemne oczy wbite w niego i szeroki uśmiech. Oczywiście był to Jjong. Nie mogąc się oprzeć, wtulił się w ciało swojego chłopaka, potem również nie mógł się oprzeć wargom Jonghyuna, czule pieszczących jego usta. Mimo tego dalej był zły.
*** 

   Ostatni tydzień dla Kibuma był naprawdę ciężki. Minho wraz z Jjongiem bez przerwy spędzali ze sobą czas, ćwicząc wspólnie do Internet War. Key spotykał się ze swoim chłopakiem praktycznie tylko rano, podczas ich wspólnego jedzenia, prób z zespołem i przed pójściem spać. Nie dość,że mieli teraz napięty grafik przez trasę koncertową, to Minho miał mało czasu na nauczenie się wszystkiego.
   Podczas próby generalnej przed koncertem w Tokyo Dome Diva mało co zwracała uwagę na Jonghyuna, mimo tego, że starszy bez przerwy go zaczepiał. Podczas trwania koncertu jednak mogło się wydawać, że wszystko wróciło do normy. Kibum normalnie występował z nim w parze, podczas przerw i rozmów z fanami też ze sobą rozmawiali jak na wcześniejszym koncercie, przez co Jonghyun miał już nadzieję, że jego Kocurek zaraz znowu będzie się do niego kleił. W końcu podczas "Hitchhiking" w czasie kiedy śpiewali zwróceni do siebie twarzami i stykali się czołami, Diva wbijał w niego swoje wyzywające i podniecające spojrzenie, dając mu ciężkie zadanie, żeby się nie podniecić. Jednak cały magiczny czar prysł, kiedy cały zespół zszedł ze sceny, by się przygotować do wystąpienia z "Evil". Kibum wtedy nie odezwał się ani słowem do Jonghyuna. Nawet na niego nie spojrzał, ale za to do Onew spokojnie podszedł i porozmawiał z nim. Zespołowy dinozaur domyślał się, że jest o coś obrażony. W końcu znał zachowanie swojej Divy. Chciał już podejść do niego i porozmawiać, jednak już musieli wchodzić z powrotem na scenę. Westchnął cicho i posłusznie skierował się na wyznaczone miejsce.
   Potem nadszedł czas na ich solówki. Pierwszy był Jonghyun z jego piosenką "Deja-Boo" następnie Minho z "Dance", Key z "Born to Shine", Onew wraz z Taeminem z "Rainy Blue", następnie Jonghyun z Minho występujący z "Internet War", a na końcu Taemin śpiewający swoją piosenkę "Danger".
   Kibum znowu ukazywał swojego focha, nie próbując nawet pomęczyć się nad swoim chłopakiem. Od razu od niego odchodził, gdy ten się zbliżał, mrucząc, że musi się przygotować.
Mężczyzna o jasnobrązowych włosach miał okazję szybko porozmawiać ze swoją zgubą od razu po jego występie. Już był przygotowany do "Internet War" więc miał nadzieję, że uda mu się jakoś zwrócić jego uwagę na siebie.

-Bummieś~

   Zawołał słodko, odwracając swojego chłopaka w swoją stronę. Jednak najwyraźniej jemu to się nie spodobało. Warknął tylko pod nosem, żeby go zostawił i odwrócił się od niego na pięcie. Jjong chwycił delikatnie jego dłoń, na której po chwili zapiął jedną z obręczy kajdanek, bo drugą miał zapiętą na swoim nadgarstku.

-Ups. Chyba jesteśmy ze sobą połączeni.

   Wyszczerzył się niewinnie Dino, jednak Kibumowi dalej nie było do uśmiechu. Odczepił od kajdanek kluczyk, który tam się znajdował, po czym rozpiął się.

-Co Ty ode mnie chcesz? Nie powinieneś iść teraz do Minho?

Warknął, patrząc na niego dosłownie z siekierami w oczach.

-Ale Ty jesteś przecież ważniejszy, kochanie.

   Po tych słowach ku zaskoczeniu Jonghyuna, Key zamachnął się i uderzył go płaską dłonią w policzek. Różowo włosy chciał go mocno uderzyć, jednak coś mu w tym przeszkodziło i ostatecznie dosłownie musnął dłonią jego policzek.

-Jakoś nie widzę. Spędzamy ze sobą coraz mniej czasu! Kiedyś nie można było Cię w ogóle ode mnie odciągnąć, a teraz co?

-Kibum, przecież wiesz, że Taemin nie może tańczyć, Onew by się prędzej połamał na tej scenie, więc został mi tylko Minho.

-Minho, Minho, Minho. A kiedy nareszcie powiesz coś o mnie?  A może już Ci się znudziłem, co? Poza tym nie został Ci wtedy Minho. Równie dobrze mogłeś mnie poprosić o wystąpienie z Tobą.

-Ale Ty się nie nadajesz do tego. Jesteś zbyt delikatny. Nie dałbym rady tak Cię targać za Twoje włosy.

-A może ja tego chcę co? Fanki by się ucieszyły, a Ty nie miałbyś problemów.
Fuknął ze szklanymi oczami, po czym odwracając się do niego odszedł gdzieś dalej. Jonghyun chciał pobiec za nim, ale zatrzymała go ręka ciemnowłosego przyjaciela. No tak, występ.

   W czasie pozostałej części koncertu Diva znowu chwaliła się swoimi umiejętnościami aktorskimi. Udawała, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Ich ostatnią piosenką było "Love". Kibum ciągle starał się powstrzymać emocję, jednak nie udało mu się to, gdy na widowni pojawił się napis "WE LOVE SHINEE". Różowo włosy wbił w tamtą stronę wielkie oczy, a po chwili z widowni dobiegł ich wszystkich krzyk fanek, kiedy te zauważyły łzy spływające po policzkach rapera. Po skończeniu piosenki jak zawsze pierwszy do pocieszania podszedł Minho. Przytulił swojego przyjaciela i zaczął go gładzić po plecach. Zaraz potem u boku Key pojawił się Jonghyun. Głaszcząc go po głowie zaczął coś do niego szeptać, a zaraz potem zabrał Żabie swojego chłopaka, którego mocno w siebie wtulił. Jonghyun ciągle coś szeptał Kibumowi do ucha, któremu najwyraźniej musiało się zrobić głupio, wysłuchując ciągłych przeprosin i wyjaśnień Jjonga. Nie wytrzymując wtulił się w niego mocno, wypuszczając z siebie jeszcze więcej łez.
   Kiedy emocje już opadły i wszyscy byli zdolni do normalnego i zrozumiałego mówienia, zaczęli dziękować fanom, za to że przyszli etc. Jonghyun cały czas czekał na odpowiednią okazję, żeby coś powiedzieć. Kiedy ta się nareszcie wydarzyła, przyłożył mikrofon do swoich warg i zaczął mówić.

-Na koniec chciałbym Wam wyjaśnić jedną rzecz. Ponieważ zaszła niedawno napięta sytuacja między mną, a ważną dla mnie osobą, mam wyrzuty sumienia i chcę coś omówić. Od razu tylko wspomnę, że nie jest to żadna dziewczyna, z którą się potajemnie umawiam. Jednak nie chciałem nic mówić o tej osobie, z troski, że nie odbije się to tylko na mnie, ale również na tej osobie, która jest na tej hali, a do tego na całym naszym zespole.

   Po tych słowach odwrócił się w stronę chłopaków z zespołu, by zaraz potem chwycić rękę Key i przysunąć go bliżej siebie, przed szereg przyjaciół.

-To wszystko, co widzicie na koncertach, przytulanie, dotykanie w niektórych miejscach, udawanie, że chcemy pocałować kogoś z zespołu jest tylko teatrzykiem, robionym dla Was, dla naszych fanów, którym takie zachowanie się podoba. Jednak to, co ja robię z Kibumem, nie jest już tylko teatrzykiem. Prawda jest taka, że chodzimy ze sobą, kochamy się i nie zamierzamy ze sobą kończyć. A przynajmniej ja nie zamierzam kończyć z Kibumem.

   Odwrócił się do swojego chłopaka, który wbijał w niego swoje wielkie, kocie oczy. Ten ignorując ten fakt i ciszę, jaka zapanowała w miejscu, w którym się znajdowali, przejechał ręką po jego policzku, a potem kontynuował swoją wypowiedź.

-Bummie, domyślam się, że musiałeś być zazdrosny przez to, że spędzałem czas wyłącznie z Minho, jednak wiedz, że dalej strasznie Cię kocham i nie przestanę.

   Uniósł jego główkę do góry i przejechał kciukiem po jego wargach. Już chciał go pocałować, jednak powstrzymał się zdając sobie sprawę z tego, że mogą się tutaj znajdować osoby, którym nie podobałby się ten widok. Zerknął w stronę oceanu niebieskich światełek, a po chwili po całej hali rozległy się głosy fanek, domagające się pocałunku. Jonghyun uśmiechnięty położył swoją dłoń na policzku swojego chłopaka, a chwilę potem złączył ich usta w czułych pocałunkach. Słyszeli piski fanek dosłownie jakby się znajdowali pod taflą wody. Skupiali się teraz tylko na sobie, dając sobie te czułości. Po chwili Key odsunął się od niego i spojrzał mu w oczy.

-Dlaczego to zrobiłeś...?

-Chciałem Ci udowodnić, że nieważne z czym to się wiąże, będę Cię ciągle kochał z całego serca.
Nie dając mu czasu na odpowiedź, objął go w pasie i przysuwając do siebie, znowu złączył ich wargi ze sobą.

~BONUS~

   Wszyscy wpatrywali się w Jonghyuna i Key osłupieni. W prawdzie ten drugi również patrzył na swojego chłopaka nie dowierzając. Miał w planach z nim kiedyś powiedzieć o swoim związku, ale mieli to zrobić, gdy obaj byliby gotowi.
Później po różnego rodzaju podziękowaniach, cały zespół był gotowy do opuszczenia hali. Przed wyjściem Jonghyun odwrócił się jeszcze w stronę fanów.

-Jeżeli macie teraz do nas urazę, to miejcie ją do mnie, a nie do całego zespołu. To wszystko moja wina i tylko ja zasługuję w tym momencie na karę.

   Po tych słowach ruszył przed siebie, znikając w ciemności kulisów. Tam czekał na nich ich menager, niestety bardzo zdenerwowany.

-Jonghyun, Key, podejdźcie tu.

   Powiedział stanowczo, na co dwójka posłusznie podeszła do przodu i spojrzała na starszego od nich mężczyznę.

-Co to miało być? Zdajecie sobie spraw z tego, co najlepszego zrobiliście? Za takie coś i ja i cała Wasza piątka może teraz stracić pracę.

Kibum spuścił głowę smutno. Jonghyun zauważając to, objął go ramieniem i wtulił w swoje ciało.

-Kibum tu niczym nie zawinił. To jest wyłącznie moja wina. Posprzeczałem się z nim, więc chciałem to wyjaśnić, a to wydawał mi się najlepszy sposób. Wiem, że wiążą się z tym nie miłe konsekwencje, ale postaram się to jakoś opanować i sprawić, by ludzie przyjęli to pozytywnie.
-Więc jak zamierzasz to zrobić?

-Jeszcze nie wiem, ale obiecuję, że wezmę wszystkie konsekwencje na siebie.

-Wierzę Ci na słowo Kim Jonghyunie. I lepiej, żeby Ci się to udało.

   Drogę powrotną do hotelu przebyli wszyscy w ciszy. Każdy był zmęczony, a do tego zmieszany tą całą sytuacją, która odbyła się na koniec koncertu. Zmęczeni członkowie zespołu bez zastanowienie skierowali się do swoich pokoi, by zaraz potem pewnie iść spać. Jednak Jonghyun miał teraz inne plany. Siedząc na łóżku w samych bokserkach, czekał tylko na Kibuma, który aktualnie się mył. Kiedy starszy usłyszał otwierające się drzwi od łazienki, z wyszczerzonymi zębami wstał z łóżka i skierował się w tamtą stronę. Key nawet go nie zauważył sądząc po jego reakcji, kiedy został przybity do drzwi od łazienki. Spojrzał pytającym wzrokiem na swojego chłopaka.

-Co ty tak właściwie planujesz?

Zapytał podejrzliwie, patrząc mu w oczy.

-Tak sobie teraz rozmyślałem Twoje słowa przed moim występem, że może chciałeś być targany przeze mnie za włosy i zakuty w kajdanki, więc pomyślałem, że mogę Ci dać szansę.

-Po pierwsze, nic nie mówiłem o kajdankach, po drugie jesteśmy po męczącym koncercie, a następny czeka nas za dwa dni. Powinniśmy iść spać.

-Chciałem sprawdzić, czy nadawałbyś się na mojego partnera na następnym "Internet War" ale skoro nie chcesz...

   Z tajemniczym błyskiem w oku odbił się ręką od drzwi i już chciał odejść w stronę łóżka, gdy poczuł, jak drobna ręka Kibuma zaciska się na jego nadgarstku.

-Czyli masz chcicę i próbujesz mnie zaciągnąć do łóżka, wymyślając taką wymówkę, tak?
Zmrużył uważnie oczy.

-Powiedzmy. Ale jeśli stwierdzę, że się nadasz do tego występu, to na następnym koncercie to Ty będziesz moim partnerem w "Internet War". Pasuje?

   Zaproponował, patrząc głęboko w kocie oczy chłopaka. Ten pokiwał głową, a na twarzy ich obu zawitał szeroki wyszczerz. Nie minęła chwila, kiedy Jonghyun wpił się agresywnie w miękkie wargi swojej Divy.
   Młodszy zamruczał słodko, próbując przy tym wyrwać swoje ręce z uścisku jego dłoni, które dodatkowo przytwierdziły je do drzwi łazienki. Po krótkim czasie, kiedy to już się mu udało, wyrwać z jego objęć, pchnął starszego w stronę łóżka, na które upadł. Różowo włosy zawisnął nad nim, by po chwili ponownie złączyć ich wargi ze sobą.
   Ale Jjong jako dominujący nie mógł tak się poddać swojemu uke. Nie minęła chwila, gdy seme przekręcił ich tak, że to teraz Key leżał pod nim na łóżku. Chwytając za jego miękkie włosy, odchylił jego głowę do tyłu, odsłaniając przy tym jego bladą szyję. "Malinki będą idealnie na niej wyglądać" Pomyślał sobie, oblizując chciwie wargi, a po tym czynie, wpił się w jego szyję, zostawiając na niej pełno krwisto czerwonych punktów na skórze młodszego. Z lekko rozchylonych warg Key wydobywały się ciche pojękiwania, które dawały Jonghyunowi większą satysfakcję i chęć na stosunek z nim. Kibum w między czasie jeździł dłońmi po wyrzeźbionych plecach partnera, czując jak każdy mięsień, którego dotyka spina się.
   Gdy wokalista stwierdził, że wystarczy tego pieszczenia szyi, agresywnie zdjął z niego bluzkę, by po chwili zacząć pieścić językiem jeden z jego sutków, kiedy drugim zajmowały się jego palce. Nie minęło dużo czasu, kiedy w czułych pocałunkach przeszedł przez jego klatkę piersiową i zajął się drugim czułym punktem na niej. Key wbił paznokcie w jego plecy, czego skutkiem było ciche sapnięcie Jonghyuna.
   W czasie, gdy Jjong zajmował się jego torsem, Diva zaczęła zjeżdżać dłońmi coraz niżej jego pleców, aż dotarła do materiału jego bokserek. Bez zastanowienia zaczął mu je powoli zsuwać.

-A Ty co robisz? Niegrzeczny Kocurek.

   Mówiąc to, chłopak o ciemno blond włosach zacisnął mocno pięść na jego członku. Chłopak ponownie jęknął cicho, zamykając oczy. Po chwili zawisnął nad swoim partnerem i przyległ do tego do jego bioder swoimi. Pieszcząc jego ucho i raz po raz mrucząc do niego słodko, zaczął się o niego ocierać. Wplótł palce we włosy chłopaka, który jęczał i sapał słodko wprost do jego ucha.

-Twoje jęki to muzyka dla moich uszu~

   Mruknął niską tonacją głosu do niego, przyprawiającą dosłownie o przyjemne dreszcze, a po chwili ugryzł kiełkiem jego płatek ucha.
Po kilku minutach tej przyjemnej zabawy, podniósł się do pozycji siedzącej i układając się wygodniej na jego kroczu, zaczął czegoś szukać w szafce.

-Co robisz kochanie?

   Zapytał Key słodkim głosem, jeżdżąc dłońmi po jego udach. W odpowiedzi starszy chwycił jego ręce, a gdy ten zauważył że trzyma kajdanki, po chwili już był przypięty do łóżka dodatkowo ze skrępowanymi i związanymi ze sobą bandamką nadgarstkami.

-Teraz mi nie uciekniesz~

   Wyszczerzył swoje białe zęby, a po chwili zsunął mu, jak i sobie bieliznę i rzucił gdzieś w dal pokoju. Przejechał dłonią po jego stojącej męskości, wargami pieszcząc jego podbrzusze. Kibum, czując przyjemne dreszcze, lekko podkurczył nogi, jęcząc cichutko, z przymkniętymi oczami.
Kiedy nadeszła niezbyt komfortowy moment dla rapera - rozciąganie, seme, żeby zmniejszyć dyskomfort, lizał jego przyrodzenie. Badał uważnie każdą jego widoczną żyłkę oraz najbardziej wrażliwe miejsca na nim, powoli do jednego palca dokładając drugi, by na samym końcu wsunąć trzeci. Młodszy jęczał cichutko, krzywiąc przy tym lekko minkę. Nie zbytnio lubił ten moment, ale wiedział, że bez niego się nie obędzie. Starał się skupić na swoim partnerze, który trzymając jego członek w buzi poruszał wolno głową w górę i w dół, raz po raz zasysając się na jego męskości.
Jonghyun, stwierdzając po chwili, że Key jest już gotowy, rozchylił jego nogi i przystawił się do jego wejścia. Podniósł jego biodra do góry i był już gotowy, by wejść w niego.

-Będzie troszkę bolało, ale za chwilkę będzie przyjemnie.

   Po tych słowach, zaczął wolno w niego wchodzić. Młodszy rozchylił buźkę, jęcząc przy tym cicho i zamknął swoje oczy. Kiedy Jjong znalazł się całkowicie w nim, pocałował go czule w usta. Położył jego nogi na swoich biodrach tak, by obejmowały je.
   Po pewnym czasie, kiedy stwierdził, że Kibummie już się przyzwyczaił, złączając ich usta ze sobą, zaczął się w nim wolno poruszać. Wsunął swój język do jego buzi, badając dokładnie jego wnętrze. Key sapał cicho do jego ust, zaciskając łapki w piąstki.

-Szybciej...

   Wyjęczał po pewnym czasie cicho, uchylając lekko powieki. Starszy posłusznie przyspieszył, a do tego zaczął się mocniej w niego wbijać. Odkleił się od jego ust, by zaraz potem dłonią chwycić jego włosy i odchylić jego głowę do tyłu. Ponownie zaczął pieścić wargami jego szyję, mrucząc słodko, kiedy jego partner raz po raz zaciskał się na jego członku.
   Nie minęło dużo czasu, kiedy przyspieszył niemalże do maksymalnego tempa. Zawisnął nad nim, spuszczając głowę i wsłuchując się w jego jęki zadowolenia. Czasem zmieniał kąt uderzenia, przez co wbijał się idealnie w jego prostatę, słysząc przy tym jego ciche krzyki. Dłonią chwycił jego przyrodzenie, po którym zaczął szybko poruszać dłonią. Wyprostował się, dzięki temu mogąc poruszać się w nim maksymalnym tempem. Łóżko skrzypiało pod nimi z każdym poruszeniem się Jonghyuna we wnętrzu Kibuma. Nie musieli czekać długo, aż obaj doszli w tym samym czasie. Key na swój brzuch, Jjong we wnętrzu Key. Oparł się o jego klatkę piersiową, sapiąc razem ze swoim partnerem. Kiedy uspokoił oddech, wytarł tors swojego chłopaka, a potem wyszedł niechętnie z niego. Niestety pobrudzili przy tym lekko kołdrę, ale mówi się trudno. Wypierze się i będzie jak nowa.

-I jak?

Zapytał cicho różowo włosy, gdy starszy rozpinał go w kajdanek.

-Jeśli Ci się uda nauczyć wszystkiego w dwa dni, porozmawiam z menagerem.

Jako zakończenie udanego stosunku pocałowali się, a później układając się pod pierzyną, Jonghyun wtulając w siebie swojego partnera zasnął razem z nim.

~*~ 

I tak oto prezentuje się mój pierwszy napisany smut. Mam nadzieję, że wam się spodobał zarówno oneshot ja i bonusik.
Chcę jeszcze wspomnieć, że cały oneshot z bonusem napisałam z dedykacją dla mojego Dinusia <3
Dodatkowo wspomnę, że mam wenę na duuuużo oneshotów, kontynuację "Zawiodłem się na Tobie" oraz kolejne opowiadanie~ ^w^
Trzymajcie się i wyczekujcie kolejnych~ <3